środa, 5 sierpnia 2009

Wzięło mnie....

Co roku o tej porze bierze mnie na wypieki ( to chyba ze względu na ogromną ilość owoców ). Bardzo często robię takie ciasto , do którego mam jakiś sentyment ( chyba dlatego , że kiedyś bardzo ono posmakowało pewnej Kasi... )
Fotka została zrobiona przed ostatecznym szlifem , którym jest odrobina galaretki - niestety wcześniej wymieniona skutecznie odbija światło przez co nie widać tak ślicznie owoców. Ja galaretki daję tylko troszkę - tyle by owoce nie spadały i brzoskwinie nie obeschły gdyby miało stać kilka dni ( co w mojej rodzinie graniczy z cudem!!!))))) ) Do tego użyłam własnych wisni i borówek, które wczesniej gościły na moim blogu oraz brzoskwiń od miłej Pani z placu ale można oczywiście dać inne.
Polecam wszystkim na letnie deserki.....

ale się rozgadałam fiu fiu...
PS I jaszcza candy u Rach, Donalda i Marlene

5 komentarzy:

  1. Wygląda smakowicie!
    Przyłączam się do klubu. Przez ostatni miesiąc upiekłam więcej niż przez całe życie ;)
    Serdecznie pozdrawiam,
    Magda x

    OdpowiedzUsuń
  2. aaach! co za cudo! ja też uwielbiam ciasta owocowe i, choć kucharka ze mnie okazjonalna, sama to i owo piekę ;) No ale Twoje ciacho to już wyższa szkoła jazdy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniaaaam po prostu :) mam ślinotok

    mnie za to wzięło na pieczenie bułeczek drożdżowych, tzn weźmie mnie jak znajde na to czas :D hehehe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś okrutna ,wiesz ? kusisz tym pysznosciowym ciastem ,a tu nijak nie da się uczknąć kawałek z monitora ... ;)
    posiliniona jestem jak ząbkujący maluch :))

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo, that looks yummy..
    good luck in my candy draw, thanks for entering. hugs rachxx

    OdpowiedzUsuń